piątek, 2 maja 2008

I

- Idziesz dzisiaj na scianke?
- Nie mam butow nadajacych sie do wspinania.
- Spoko, tam jest caly karton, mozna sobie brac.

II

- To jak, stoimy tak czy wchodzimy do srodka?
- Za chwile. Ale Ty jak chcesz buty, to sie lepiej pospiesz.
- A to jest obojetne, ktore sie bierze?
- Tak, byle z tego kartona.

III

- Przepraszam, chyba masz moje buty... One byly razem spiete?
- Tak, ojej, a ja myslalam, ze z tego kartona to niczyje...
- No zasadniczo tak, ale ja moje zawsze tu zostawiam.

IV

- Jasny gwint, wzielam buty z kartona, a sie okazalo, ze to byly jednego pana.
- Ojej, no tak.... Ale nie przypadkiem tego, co tam sie teraz wspina?
- No, dokladnie tego, a co?
- No bo generalnie, to jest szef tej sekcji...

2 komentarze:

Svibanj pisze...

zawsze musisz zjesc najlepszy kawalek tortu?!

Lady M. pisze...

zawsze :D